Po pierwszym oczyszczaniu wątroby metodą dr Huldy Clark wiedziałam, że to nie koniec. Dr Clark zaleca przeprowadzenie serii zabiegów aż do momentu, gdy w organizmie nie będą się już pojawiały złogi i kamienie żółciowe. Byłam ciekawa, czy drugie oczyszczanie przyniesie równie spektakularne efekty jak pierwsze. Tym razem było nieco inaczej.
Pierwszy raz był dla mnie nowością i pewnym wyzwaniem. Długo nie mogłam zapamiętać, co i o której godzinie trzeba wypić. Procedurę czytała kilkukrotnie. Za drugim razem było już o wiele prościej. Wiedziałam już też, czego się spodziewać, więc czułam się spokojniejsza. Ponownie zpróbowałam stosować lekkostrawną dietę przez kilka dni przed zabiegiem. Unikałam tłustych potraw, co miało pomóc wątrobę odciążyć przed detoksem.
Schemat był dokładnie taki sam jak za pierwszym razem:
Nie miałam już obaw związanych ze smakiem oliwy czy ewentualnymi skutkami ubocznymi. Tym razem proces był bardziej świadomy i spokojny.
Pierwsze oczyszczanie przyniosło widoczne rezultaty – organizm pozbył się sporej ilości złogów, a ja odczułam przypływ energii, pomimo odczuwalnego osłabienia. Czy drugie oczyszczanie było równie skuteczne?
Tak! Co więcej, ku mojemu zaskoczeniu oczyszczanie (biegunka) rozpoczęła się już po pierwszej szklance wody z solą epsom, czyli tuż po 18. Do 22, czyli do wypicia mikstury z oliwą, ganiałam kilkukrotnie do toalety. Kamienie były tym razem drobniejsze, o średnicy maksymalnie 0,5/ 1 cm, niż za pierwszym razem. Zauważyłam również czerwone nitki, może to jakieś pasożyty, a może resztki marchewki, którą zjadłam na obiad? o 22 wypiłam miksturę, ale tym razem połknęłam osiem tabletek l-ornityny, aby zapewnić sobie lepszy sen. Faktycznie, szybciej zasnęłam i lepiej spałam, natomiast obudziłam się tuż po 6. Po wizycie w toalecie wypiłam kolejną szklanę z solą i położyłam się na koleje 2 godziny. Tego dnia oczyszczenie nie było już tak wyczerpujące, jak za pierwszym razem. Zakończyło się wcześniej i już wieczorem mogła spokojnie udać się na zakupy, nie przejmując się, że w pobliżu nie ma toalety. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy kamieni było więcej, czy mniej. Na pewno były mniejsze. Po następnych dwóch godzinach wypiłam sok z grepfruta i pomarańczy. Po godzinie zjadłam jabłko. Przed kolacją przyjęłam piołun w kapsułkach, a w trakcie posiłku goździki w kapsułkach, zgodnie z zaleceniami Huldy, by przyjąć zioła na pasożyty.
Dziś jest dzień po oczyszczaniu. Od ostatniego oczyszczania nie miałam silnego bólu głowy, jedynie lekki, który ustał po kilku godzinach. Między oczyszczaniami zachowałam odstęp dwóch tygodni. Dziś jest 2 marca. Pierwsze oczyszczanie miało miejsce zaraz po pełni, czyli w ubywającym książcu. Tym razem był nów. Czy ma to znaczenie? Możliwe, bo zgodnie z medycyną wschodu, wszelkie oczyszczania powinny odbywać się przy ubywającym księżycu.
Po dwóch oczyszczaniach wątrobowych jeszcze za wcześnie na daleko idące wnioski. Oczyszczanie w żadnen sposób mi nie zaszkodziło, a jedynie widzę pozytywne efekty. Po pierwszym oczyszczaniu miałam więcej energii, mniej wyprysków na twarzy i więcej ochoty na dalekie spacery.
Każdy organizm jest inny, ale jeśli po pierwszym oczyszczaniu czułeś się lepiej, drugie może przynieść jeszcze większe efekty. Kluczem jest cierpliwość i obserwowanie reakcji ciała. Warto też zapisać swoje spostrzeżenia.
Czy planuję kolejne oczyszczanie? Zdecydowanie tak! 🚀
TUTAJ możesz przeczytać, jak wyglądało moje pierwsze oczyszczanie wątroby tą metodą.
TUTAJ możesz przeczytać, jak dokładnie wygląda cały proces oczyszczania wątroby metodą dr Huldy Clark.
TUTAJ możesz przeczytać, jak wygląda progam przeciwpasożytniczy według dr Huldy Clark.
Zastrzeżony
kontakt@turbokobieta.pl
Polska
TurboKobieta
Skróty
Usługi
Media społecznościowe
KONTAKT
Czy masz jakieś pytania?
A website created in the WebWave website builder.